Zacznę od życzeń poświątecznych , bo przecież zdrowia i radości trzeba nam na co dzień a nie tylko od święta. Tak więc życzę wszystkim dużo zdrowia i szczęścia cokolwiek miałoby ono znaczyć i jakkolwiek miałoby się ono objawiać.
Za oknami nastała wiosna jak co roku, nic inaczej. Wszystko jest powtarzalne. Jak co roku szukałam jej pierwszych oznak a potem przegapiłam jej przyjście. Ona chyba przychodzi w nocy gdy wszyscy śpimy a potem budzimy się i już jest. Świat na wionę staje się jakby troszkę piękniejszy, ludzie stają się jakby trochę piękniejsi choć tak naprawdę, to tylko złudzenie. Człowiek ulega tylu złudzeniom…Wszyscy przekonują mnie że życie w złudzeniach nie jest czymś złym. Trudno mi się do tego ustosunkować pozytywnie, bo na ogół widzę więcej niż widać. Niektórzy zarzucają mi zgorzkniałość spowodowaną życiowymi porażkami i rozczarowaniami. Może to i prawda, może. Ja zaś najzwyczajniej w świecie mam serdecznie dość ludzi. Nie że wszystkich ale tylko tych… i tamtych… Oczywiście spotykam na swojej drodze i takich za którymi skaczę w ogień ale jednak większość mnie otaczająca stanowi ludzką padlinę. I nawet wiosna nie przyćmi jej smrodu. Włączam telewizor i pierwsze lepsze wiadomości rozwiewają moje wątpliwości. Jadę tramwajem i zastanawiam się czy głupota jest zaraźliwa…. (?) Myślę o tym, że jestem jedną w wielu. Nic inna i lepsza a to co mnie wróżenia to świadomość. Jestem świadoma ułomności swojej i tego świata. Prawda jest gorzka, bardzo gorzka…. Powiecie że jestem bardzo nieszczęśliwą osobą… Jestem……