Natrafiłam dziś na post, który dał mi sporo do myślenia………
Z jakieś „sto” lat temu wyszłam za mąż….Zamykam oczy i próbuje sobie przypomnieć jak to wówczas było……Czy My w ogóle rozmawialiśmy o tym jak chcemy się nazywać po ślubie……hm ? Kurde , a może On narzucił mi swoje nazwisko …..hm ? Ale nie, nie mógł musiałam się przecież zgodzić….. ? Jak to kurde było…..hm ? Jestem przekonana, że na pewno nie mogłam sie doczekać kiedy w końcu będę się mogła podpisywać Jego nazwiskiem. Przyjęcie nazwiska męża było czymś tak naturalnym i oczywistym, że nikt nie poddawał tego tematu jakimkolwiek wątpliwością godnym przedyskutowania. Coś mi świta w głowie, że składało się jakieś oświadczenie w urzędzie stanu cywilnego, z którego wynikało jak się będę nazywała Ja i nasze przyszłe dzieci. Doprawdy nie pamiętam bym się nad tym wtedy zastanawiała. To było takie oczywiste, że będą się nazywały jak ich ojciec, w końcu przecież go mają. I tak się też stało………….
Ok, no ale jestem już po rozwodzie, a nazwisko dalej mam jakbym była mężatką. Ciekawe jest też to, że mogę sobie je zachować lub zmienić w zależności od kaprysu. Ponoć w ciągu bodajże trzech miesięcy od rozwodu wystarczy złożyć w urzędzie stanu cywilnego wniosek o przywrócenie nazwiska panieńskiego z dołączonym aktem rozwodowym i sprawa załatwiona. Hm…. łatwe
Może i łatwe ale nie dla mnie, bo we mnie pojawiły się wątpliwości……….. Ale , to jak , dzieci mają się nazywać inaczej niż ja? To Ja je rodziłam i wychowałam, a teraz mają nosić Jego nazwisko, a ja jakbym obca była jakaś ?………… Wierzcie mi , że naprawdę takie myśli przemknęły mi przez głowę. No ale dobra nich będzie, że One nazywają się jak tatuś w końcu go przecież mają, a ja po swoim tatusiu
No dobra , a co się dzieje gdy zostanę przy nazwisku byłego małżonka i by jeszcze to wszystko utrudnić podejmę decyzję o zamążpójściu i zaproponuje przyszłemu mężowi przejście na moje nazwisko po byłym mężu…….? Czy prawo pozwoli mi na takie posunięcia ? Czy mogę się tym nazwiskiem dzielić z innymi ? W końcu, to moje prawnie nabyte nazwisko , choć powiem Wam , że na miejscu byłego bym się wkurzyła
Czym uzasadnić to, że w naszej kulturze najczęściej kobieta przechodzi na nazwisko męża dając je też ich dzieciom ?
Dlaczego dla większości mężczyzn tak ważnym jest, by to kobieta przejęła ich nazwisko ?
Czy przejście na nazwisko męża po ślubie wynika z tradycji czy ma z tym coś wspólnego religia ?
A może w tym wszystkim kryje się męska dominacja, poczucie władzy i wyższości nad kobietą ?
Dlaczego krytykuje się ludzi , którzy postanowili zostać przy swoich nazwiskach ?
Czy różne nazwiska rodziców burzą ład i porządek komórki społecznej jaką jest rodzina ?
Czy nie wydaje Wam się bardziej normalną sytuacja, gdzie w wyniku rozwodu obywatele mieliby obowiązek powrócenia do swojego panieńskiego/ kawalerskiego nazwiska ?