Opowiem wam kawał zachowując jego sens, bo dokładnie nie pamiętam jak leciał. Otóż któregoś razu spotkały się po latach dwie koleżanki. Kobiety dawno się nie widziały, więc miały sobie wiele do opowiedzenia:
- Widziałam na fejsie, że dzieci już pożeniłaś, że szczęśliwie żyją w związkach. I wnuki też widziałam, że już masz.
- A tak , tak …córcia ,to tak szczęśliwie wyszła za mąż, że pozazdrościć tylko faceta. Po pracy przyjdzie, a ciężką robotę ma i jeszcze obiad zrobi , pranie wstawi, poodkurza. Wieczorem na zakupy pojedzie i jeszcze Jej kwiaty przywiezie. A dziećmi cały czas się zajmuje. Mówię Ci tak trafiła, że nic nie musi robić. A żebyś wiedziała jak On ją kocha…, na rękach ją nosi. No cud chłopak.
- O to rzeczywiście tylko pozazdrościć takiego męża i zięcia. A co tam u syna? Jak On, też tak dobrze trafił ?
- Oj kochaniutka syn, to trafił na taką leniwą larwę , że aż mi ciężko patrzeć jak się biedak męczy. Chwili odpoczynku nie ma, a przecież ciężko pracuje. Ona siedzi w domu cały dzień i nic palcem nie tknie. A On przychodzi po pracy i jeszcze obiad musi zrobić, poodkurzać, pranie wstawić, a dzieciaki cały czas mu na karku siedzą, bo ona dziećmi też się zbytnio nie zajmuje. A On biedny jeszcze do sklepu na zakupy musi jeździć i po drodze kwiaty jej kupować. Wyobrażasz to sobie ?
- No to rzeczywiście nie wesoło u Niego. To dobrze , że choć córce się poszczęściło………
Jak widać punkt widzenia zależy od pozycji patrzenia, a w tym konkretnym przypadku również od tego kto patrzy.